Kobieta po 40

Która z nas po 40–tce nie ma problemu z utrzymaniem figury? Chyba każdej z nas zdarzyło się zauważyć, że jakimś magicznym sposobem po czterdziestym roku życia nagle zaczęło nas być nieco więcej. Niby mieścimy się we wszystkie dotychczasowe ubrania, ale czujemy, że coś jest nie tak.

To, że nagle przybyło nam kilka kilogramów, może wcale nie być winą zmiany diety czy trybu życia. Winna jest temu natura. Okazuje się, że po 40-tce podstawowa przemiana materii zwalnia. A to oznacza dodatkowe zaokrąglenia tu i ówdzie.

Przy nieodpowiednim stylu życia, złej diecie i nawykach żywieniowych dodatkowe kilogramy mogą szybko stać się widoczne. Warto więc z nimi walczyć. Czy jednak po 40-tce jest to możliwe? Jak najbardziej!

Po 40-tce nie da się schudnąć?

Przekroczenie 40-tki nie oznacza, że powinnaś przestać walczyć o swoją figurę. Może to jednak być trudniejsze niż wtedy, gdy miałaś lat 20 czy 30. Siedzący tryb życia, do tego ciągłe zmęczenie i częsty brak snu nie sprzyja ani Twojemu samopoczuciu, ani figurze. Dlatego warto coś z tym zrobić.

Odchudzanie po 40 roku życia jest możliwe. Trzeba tylko zmienić dotychczasowe przyzwyczajenia żywieniowe i rozprawić się z siedzącym trybem życia. Brzmi to dość prosto, prawda? Jednak wiele z nas na pewno wie, jak trudno teorię zamienić w praktykę.

Samo wstanie z kanapy może nie wystarczyć, mimo iż aktywność fizyczna jest pierwszym i najważniejszym krokiem do osiągnięcia wymarzonej sylwetki. Do tego powinnaś jeszcze zmienić dietę i wykluczyć z niej wszelkie cukry, węglowodany proste i śmieciowe jedzenie. Nawet jeśli naprawdę rzadko stołujesz się w fast foodach.

W nierównej walce z przyzwyczajeniami i pokusami tak naprawdę najlepsze efekty przynosi zdrowa dieta. Tylko ona może pobudzić metabolizm i przemianę materii. Powinna być jednak odpowiednio zbilansowana, aby dostarczała wystarczającej ilości cennych składników odżywczych i minerałów.

Dlaczego odchudzanie po 40tce jest trudne?

Głównym winowajcą tycia po czterdziestce jest spowolniony metabolizm. A to skutecznie utrudnia spalanie kalorii. I nie łudź się, że za rok będzie lepiej, gdyż metabolizm każdego roku coraz bardziej spowalnia. W miarę, gdy przybywa nam lat, tracimy także masę mięśniową, a mięśnie niestety spalają się szybciej niż tłuszcz.

Jednak gdyby sam spowolniony metabolizm był winny przybieraniu na wadze, byłoby nieźle. Niestety to nie tylko on odpowiada za nasze tycie po 40. Oprócz niego głównym winowajcą tycia w tym wieku są zmiany hormonalne u kobiet. Spadek estrogenu, wejście w okres przedmenopauzalny czy nawet menopauzę nie sprzyja zgrabnej figurze. Może to dodatkowo sprzyjać wrażliwości na insulinę i utrudnić kontrolowanie poziomu cukru we krwi. Wtedy wciąż mamy ochotę na słone przekąski i słodycze, co dokłada nam kalorii i kilogramów.

Nie ma się więc czemu dziwić, że coraz więcej kobiet po 40 roku życia ma problem z utrzymaniem wagi i tyciem. Na szczęście są sposoby, aby przechytrzyć naturę i także po 40-tce móc cieszyć się świetną sylwetką.

Jak schudnąć po 40tce?

Przede wszystkim zwróć uwagę na to, co jesz. Bardzo istotne jest, aby substancje pochodzenia zwierzęcego zstąpić ich roślinnymi odpowiednikami. Tłuszcze zwierzęce warto zastąpić roślinnymi. Produkty roślinne takie jak m.in. awokado czy orzechy, czy soja są także cennym źródłem zdrowych kwasów tłuszczowych. Dodatkowo wspierają pracę mózgu, układu nerwowego i pomagają zachować dobre samopoczucie.

Niektóre z produktów roślinnych takich jak soja czy inne rośliny strączkowe zawierają fitoestrogeny, które mogą spowolnić spadek estrogenów i zmian hormonalnych. Dzięki temu hormony te na dłużej utrzymają się w naszym organizmie i pomogą zachować zgrabną sylwetkę lub do niej wrócić.

Nie powinnyśmy także zapominać o dostarczaniu organizmowi odpowiedniej ilości wartościowego białka. Dlatego warto wprowadzić do diety chude mięso, ryby czy owoce morza. Pomagają dostarczyć organizmowi energii i wspomagają odchudzanie. 

Jednak sama zbilansowana dieta to jeszcze za mało, aby po 40 – tce zeszczupleć. Zdrową dietę warto połączyć z aktywnością fizyczną. Nie musi być to od razu bieg w maratonie, ale nawet spacery czy pływanie. Każda aktywność fizyczna zostanie przez nasz organizm zauważona i przyniesie konkretne efekty.

Tak naprawdę wystarczy 30 minut dziennie, aby zachować kondycję i poprawić sylwetkę. I to naprawdę działa!